logo
Piątek, 10 maja 2024 r.
imieniny:
Antoniny, Izydory, Jana, Solange – wyślij kartkę
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

Facebook
 
Drukuj
A
A
A
 
ks. Mieczysław Maliński, Krzysztof R. Jaśkiewicz
Papież obroniłby mnie
Wydawnictwo Rafael
 


 
z ks. Mieczysławem Malińskim rozmawia Krzysztof R. Jaśkiewicz
 
 Tak jak Ksiądz chciał, nie będziemy rozmawiać o lustracji.
 
Możemy rozmawiać o wszystkim.
 
Ale ostatnio zastrzegał Ksiądz, że godzi się na tę rozmowę pod warunkiem nieporuszania tego problemu. Tłumaczył to Ksiądz faktem ukazania się książki: Ale miałem ciekawe życie. W niej – powiada Ksiądz – jest na ten temat wszystko. Skąd ta zmiana?
 
Niewielu przeczytało książkę.
 
Nie chcą wiedzieć?
 
Nie wiem. Może nie chcą znać prawdy. A może już ich ta sprawa nie interesuje.
 
A może dlatego, że ‘prawda – jak zauważył Bertrand Russell – gdy tylko się pojawia, wywołuje do siebie nienawiść’?
 
[milczenie]
 
Ks. Janusz Pasierb mawiał, że zmarszczki albo blizny na naszych twarzach to ślady po bliźnich. Twarz człowieka jest więc wymownym, choć niemym zapisem tych spotkań. Różnych. Podniosłych i zwyczajnych. Wywołujących radość i budzących żal. Które chciałby Ksiądz przywołać?
 
Wszystkie. Bo wszystkie miały i mają jakieś znaczenie. Wszystkie są jakoś ważne. W nich jest człowiek. Jego sprawy.
 
I to dla człowieka – podkreśla Ksiądz – zawsze trzeba mieć czas. Dlaczego?
 
Bo dawany czas jest miarą miłości. Miłość to właściwie jedyny temat, ważny dla mnie, jak i dla każdego. On ciągle do mnie powraca. W rozmaitych aspektach. Każda miłość ma swoją indywidualną historię. Reguły nie ma. Życie przerasta każdą formułę. Miłość więc można tylko próbować opisać. Także wtedy, gdy zdarza się tragedia i następuje rozstanie. Gdy – jak to się mówi – miłość się kończy. [pauza]
Człowiek jest studnią bez dna. Jeśli chce nią być, to nią jest. Jeśli nie chce, to jest płaski jak talerz. Każdy z nas ma niewyczerpane możliwości rozwoju, pogłębiania swojej osobowości. Jeżeli tego chcemy, jeżeli pracujemy nad tym, jeżeli jesteśmy ciekawi, odkrywczy, wtedy odkrywamy siebie, odkrywamy w bliźnim człowieka. Coraz to na nowo, coraz od innej strony. Bo on jest tak samo studnią bez dna. Wtedy nie dochodzi do tragedii.
 
Miłość. Czy dostatecznie usprawiedliwia ona to pragnienie, by spotkać się z drugim człowiekiem – bez względu na okoliczności i na konsekwencje – i powiedzieć mu, że jest Ktoś, kto po brzegi wypełnia każdy ludzki sens? 
 
Każdy człowiek, który stanął na mojej drodze, był dla mnie ważny. Mogę nawet powiedzieć: jest dla mnie ważny. Czy młody, czy stary; wierzący czy niewierzący; bardzo inteligentny czy prostak. Każdy – powtórzę – był dla mnie ważny. I każdego chciałem uruchomić do wielkości, do dużego formatu. Na ile go było stać. Każdego człowieka szanowałem. Niezależnie od tego jak on się potem zachował. Nikogo nie odtrącałem. Sami odchodzili, jeżeli chcieli. Ja z nikim nie zrywałem. Nikogo nie przekreślałem. Tak tworzyła się grupa wypróbowanych ludzi na każdy czas. Te grupy pojawiały się we wszystkich środowiskach, w których żyłem. Tak w Rabce, jak na KUL-u, jak w Rzymie w Collegio Polacco, w Monachium, w Münster, a potem u św. Anny w Krakowie, a wreszcie teraz, w kościele Sióstr Wizytek. Krótko mówiąc: zawsze pojawiały się osoby, które mnie rozumiały, odkrywały. I chciały być razem.
 
Trudno nie iść z tym, który opowiada o świecie niedostępnym dla zmysłów tak, jakby on istniał naprawdę, z perspektywy świadka.
 
Rahner powiedział, że przyszłość chrześcijaństwa to mistyka. Chrześcijanin przyszłości albo będzie mistykiem, albo…
 
… nie będzie go wcale.
 
Tak. Słuchałem Rahnera w Monachium i w Münster. Zaprzyjaźniłem się. Jeśli tak można powiedzieć. Ujął mnie dobrocią i tym, jak językiem współczesności opisywał Boga i człowieka.
 

 
1 2 3 4  następna
Zobacz także
Stanisław Łucarz SJ

Zapominamy o paschalnym wymiarze naszego życia: jesteśmy tu jedynie przechodniami. Mamy do przejścia pewną drogę, na której z pewnością natkniemy się na wiele niebezpieczeństw. Trzeba ich unikać, a jeśli wpadniemy w pułapkę, trzeba wracać. Jeremiasz podpowiada, by stawiać sobie na tej drodze kamienie milowe, drogowskazy, by wiedzieć, „jak wrócić do miasta” (por. Jr 31,21)...

 

Z profesorem Janem Grosfeldem rozmawia Stanisław Łucarz SJ

 
Stanisław Łucarz SJ
Nie da się do końca sztywno rozdzielić, co jest dla ducha, a co dla ciała. Człowiek jako istota duchowo-cielesna jest przecież jednością. Dlatego potrzebna jest równowaga i wiele rzeczy w naszym życiu wymaga rozeznania. Można się oczywiście zastanawiać, co przyporządkowujemy poszczególnym sferom. 

Z s. Hiacyntą (Magdalena Dorula), prezentką ze Zgromadzenia Panien Ofiarowania NMP w Krakowie, która posługuje w Domu bł. Matki Zofii Czeskiej w Krakowie i zajmuje się  również organizowaniem dni skupienia i rekolekcji dla dziewcząt, rozmawiał kl. Dariusz Trzebuniak SCJ.  
 
ks. Jacek Jan Pawłowicz
Problem niepłodności nie jest czymś nowym; to problem stary jak sama ludzkość, ale na usta ciśnie się pytanie: dlaczego w ostatnich dziesięcioleciach procent par borykających się z nim uległ tak gwałtownemu wzrostowi, przybierając formę niemal epidemii? Odpowiedź na to pytanie znajdujemy w najnowszej instrukcji Kongregacji Nauki Wiary Dignitas personae, która słusznie zauważa, że znaczącej części przypadków niepłodności zgłaszanych dziś lekarzom, zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn, można by uniknąć...
 

___________________

 reklama
Działanie dobrych i złych duchów
Działanie dobrych i złych duchów
Krzysztof Wons SDS